Witam serdecznie :)
Aj, ta pogoda szaleje, raz gorąco, raz burza z deszczem i wiatrem, nadążyć nie można. Dziś też przez większość dnia było pochmurno, w końcu stwierdziłam, że nie będę na słońce czekać, zrobiłam fotki, ogarnęłam je trochę a tu słońce wyszło :P. Ale trudno, fotki są jakie są, ważne, że w końcu je zrobiłam bo wcześniej nie miałam kiedy się za to wziąć ;)
Dziś przedstawiam misia, który powstał specjalnie na Danutkowe kolorki ale jego historia jest dość długa.
W lutym kolorem w zabawie był pomarańczowy. Już wtedy powstał pomysł na misia, jednak w trakcie dziergania elementów zabrakło mi włóczki, więc rad nie rad, Stefana nakarmiłam pomarańczowym bieżnikiem. Luty się skończył, później udało mi się dokupić brakujący motek, jednak mój zapał do pracy już wyparował.
Teraz z okazji 1 rocznicy Danutkowych kolorków dostałam szanse by ukończyć nieszczęśnika i go przedstawić bo już od dawna się o to prosił ;)
Miś powstał dzięki kursowi Joanny z bloga "Po kimś to mam..." - "Mały miś z Afrykańskich kwiatów". Ja dorobiłam mu tylko ogonek. Jednak nie myślcie, że naprawdę jest taki mały bo liczy sobie 50 cm wysokości :).
Miś powstał z pomarańczowych i rudych motków Kotka, elementy dziergałam szydełkiem 2,5 mm. wypchałam go wkładem z poduszek i wyszło na niego aż 1,5 jaśka :P
Jak Wam się podoba? :)
Oczywiście jeszcze obowiązkowy banerek rocznicowy:
W regulaminie Danusia napisała by przygotować pracę w kolorze, który najbardziej przypadł do gustu w trakcie trwania zabawy. Choć ja fanką pomarańczu nie jestem i wolę kolory ziemi to myślę, że właśnie pomarańczowy idealnie pasuje do lata i tych trzydziestostopniowych upałów, które co chwile nas nawiedzają ;P. W dodatku miś czekał tyle czasu na szanse by go dokończyć, zszyć i pokazać, iż mam nadzieję, że Danusia przymknie troszkę oko i pozwoli Stefanowi połknąć misiaka ;)
Na koniec chciałam pogratulować Danusi tak wspaniałej zabawy i podziękować za całą pracę jaką wkłada by tak przyjemnie brało się w niej udział. Gratuluję także dziewczynom, które brały udział we wszystkich dwunastu odsłonach "Cyklicznych kolorów", Ja bardzo żałuję, że wzięłam udział tylko w kilku, jednak cieszę się, że choć te kilka razy miałam okazję bawić się z Wami :). Mam nadzieję, że nowych okazji do tego będzie jeszcze dużo a nasza kochana Danusia w dalszym ciągu będzie wyzwalać w nas wszystkich ogromne pokłady kreatywności dzięki jej wspaniałym wyzwaniom :)
Pozdrawiam serdecznie
Dagus91
Super fajny misio,aż chce się go przytulić. Pozdrawiam Karolina
OdpowiedzUsuńWżyciu bym nie wpadła, na pomysł, że można z takich "kwadracików " zrobic misia . I powiem Ci że świetnie że go skończyłaś, szkoda by było takiej ślicznej pracy . A misiu jest cudny, taki słodziak niesamowity.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i dziekuję , ze do mnie zajrzałaś
Rewelacyjny misiaczek :) genialny pomysł, cudowna praca! I jaka efektowna!
OdpowiedzUsuńNatalko misio jest jabebisty i jak dobrze,że doczekał się ukończenia .
OdpowiedzUsuńPiękna praca na naszą rocznicę,takich nam trzeba . Z takich elementów sklecić coś takiego fajnego i przytulaśnego to nie lada wyzwanie,a Tobie udało się rewelacyjnie.
POzdrawiam cieplutko:)
Pomysł fenomenalny. Wykonanie również. Bardzo mi się podoba. Władasz szydełkiem jak mistrzyni.
OdpowiedzUsuńNo piękny misio i jaki duży! Podziwiam ogrom pracy przy elementach kwiatowych:))
OdpowiedzUsuńI to jest pomysł!!! Miś wygląda rewelacyjnie! Tylko podziwiać zdolności :)
OdpowiedzUsuńWspaniały miś, bardzo mi się podoba :) Podziwiam! :)
OdpowiedzUsuńMisiu idealny, a tak idealnie dopasowane te wszystkie rozetki układające się jak trzeba na kształt misia :-)
OdpowiedzUsuńsuper misio :)
OdpowiedzUsuńUroczy, troszkę smutny miś. Nie do wiary, że można szydełkiem takie cudo wyczarować. Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMisio jest świetny mimo, że długo powstawał. Trudno się jednak dziwić gdyż autorka "robótkowego" bloga jest dodatkowo czytelniczką i ogrodniczką. Dodatkowo jego kolory są jak dla mnie świetnie, gdyż nie jest jakimś ponurakiem. Na uwagę zasługują również stopy na których potrafi stać samodzielnie bez podpórki :-) Mimo, że jest słodki to postawiony nagle np na łóżku, bez wiedzy drugiej osoby, może nawet nieco przestraszyć ;-)
OdpowiedzUsuńJak nam się podoba? misio jest odlotowy, tylko się z nim, nie rozstawać. Podziwiam Twoje zdolności. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiś rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńRewelacja Pięknie wykonany :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny misio:)))
OdpowiedzUsuńjaaaaaaaaa cię! :-O
OdpowiedzUsuńkopara mi opadła.... robi wrażenie...i wielkosc i technika wykonania
aż nie do uwierzenia co to szydełkiem zdziałać można, ostatnio mocna zadziwia mnie ta technika :-D
Śliczny misiek! Bardzo fajna przytulanka.
OdpowiedzUsuńŚwietny ten "kwiatuszkowy" misio, super wygląda połączenie tych kwadracików na przytulance.
OdpowiedzUsuńMnie urzekł ten misio. Sama szydełkuję, ale jeszcze nie zdecydowałam się na takie dzieło. Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, zapraszam do siebie jestem tutaj nowa. Miłego dnia;)
OdpowiedzUsuń