Od czasu "czerwonego" coś nie po drodze było mi z kolorkami u Danusi. Aż w końcu nastał luty a z nim kolor pomarańczowy i stwierdziłam, że to dobra okazja by w końcu zrobić coś z pomarańczowym kordonkiem, do którego kupna spory czas temu namówiła mnie mamcia a ja jakoś kompletnie nie miałam na niego koncepcji.
W końcu dzięki Danusiowej zabawie zrodził się pomysł na bieżnik na stół dla mamci, bo to dla niej w sumie ten pomarańczowy ;)