piątek, 27 marca 2015

Przeczytane w 2015 cz.4, w której dotarłam do 20 książki!

  Dziękuję za wszystkie cudowne komentarze pod poprzednim postem ze smokami. Cieszę się, że tak bardzo Wam się podobają :).
  Czas na kolejne przeczytane przeze mnie pozycje. Choć książkowe posty nie cieszą się dużą sympatią i nawet przez pewien czas zastanawiałam się czy z nich nie zrezygnować, postanowiłam jednak, że jeśli choć jedna osoba przeczyta opis jakiejś książki i dzięki temu po nią sięgnie, lub po jakąś inną książkę z myślą, że skoro ja tak bardzo kocham czytać, to może i jemu/jej się spodoba, to będzie to wielki sukces. Tak więc mam zamiar dalej męczyć Was czasem przeczytanymi książkami ;)





 Książka zawiera dwie powieści - "Gra luster" oraz "Taniec marzeń". 
 W pierwszej historii poznajemy Lindsay Dunne, byłą tancerkę baletu, zmuszoną przerwać karierę i wrócić do rodzinnego miasteczka, gdzie zakłada szkołę baletową. O lekcje prosi ją utalentowana Ruth, którą po stracie rodziców zaopiekował się wuj - Seth Bannion. Okazuje się, że Lindsay poznała Seth'a już wcześniej - prawie wpadając mu przed maskę samochodu w czasie ulewy. Czy między nią a Sethem zaiskrzy? Czy znajdzie miłość, której tak jej brakuje? Czy pomoże Ruth spełnić marzenia o zostaniu zawodową tancerką? Tego dowiecie się sięgając po "Grę luster".
  Druga powieść "Taniec marzeń" przenosi nas o kilka lat do przodu i opowiada o Ruth Bannion. Udało jej się dostać do jednej z najlepszych trup baletowych, którą dowodzi słynny Nick Davidov. Choć taniec zajmuje jej całe dnie i zabiera prawie wszystkie siły, dociera do niej, że czegoś w jej życiu brakuje. Czy odnajdzie prawdziwą miłość której pragnie? Czy osiągnie sukces? Na te pytania poznacie odpowiedź gdy przeczytacie "Taniec marzeń"

  Obie historie opowiadają o magii tańca i wyrzeczeniach z nim związanych, a także poszukiwaniu miłości. Choć to typowy romans, napisany jest tak, że całość przyjemnie się czyta.
Ocena: 7/10




Cykl "Porzuceni" został luźno oparty na greckim micie o Hadesie i Persefonie. W pierwszym tomie poznajemy Pierce - dziewczynę, dość nietypową bo jako piętnastolatka utonęła, trafiła do krainy zmarłych i powróciła do żywych. W zaświatach poznaje bliżej John'a, pełniącym pieczę nad zmarłymi. Okoliczności sprawiają że udaje jej się uciec stamtąd i wrócić do życia. To jednak zmienia całkowicie wywraca jej świat do góry nogami, a John nie zamierza pozwolić by o nim zapomniała. Pojawia się zawsze gdy grozi jej niebezpieczeństwo i ratuje ją z opresji, co często przysparza jej dodatkowych kłopotów... 

 W drugim tomie poznajemy dalsze losy Pierce i John'a. John próbuje ochronić Pierce przed niebezpieczeństwem. Jednak jak chronić kogoś, kto ciągle pakuje się w kłopoty? Jak uchronić dziewczynę przed Furiami pałającymi nienawiścią do John'a, które próbują wszystkiego by sprawić aby cierpiał i w tym celu pragną skrzywdzić Pierce - osobę, na której najbardziej mu zależy. Czy mimo przeciwności uda im się być razem?
 Meg Cabot jest dość znaną pisarką, znaną głównie z książek "Pamiętnik księżniczki", na podstawie których powstały filmy o tym samym tytule. Cykl "Porzuceni" to mroczno-romantyczno-humorystyczna historia, skierowana głównie do nastolatek. Ja sięgnęłam po tom pierwszy skuszona luźnym skojarzeniem z mitem greckim, które uwielbiam. Ponieważ historia urywa się w dość dziwnym momencie z ciekawości, co będzie dalej, sięgnęłam po drugi tom. Akcja "Świata Podziemi" rozpoczyna się dokładnie w miejscu w którym przerwana została w tomie pierwszym, niczym następny rozdział, dlatego obie książki opisałam razem. Bardzo żałuję że trzeci tom nie został jeszcze wydany a prace nad nim dopiero trwają bo chciałabym się dowiedzieć jakie przygody czekają jeszcze bohaterów oraz jak to wszystko się skończy. 
Obie książki czyta się dość przyjemnie i z lekkim humorem, jednak sięgając po nie trzeba pamiętać, że jest to pozycja skierowana głównie dla nastolatek i z myślą o nich została napisana.
Ocena obu tomów: 6/10


Amerykańska Straż Wybrzeża zatrzymuje na wodach Zatoki Meksykańskiej statek rybacki, który może przemycać narkotyki. Służbom pomaga Ryder Creed ze swymi najlepiej wyszkolonymi psami poszukiwawczymi. Jednak pod pokładem statku nie znajdują narkotyków a grupkę przerażonych dzieci. Tymczasem agentka FBI Maggie O'Dell prowadzi dochodzenie w sprawie serii morderstw. Ofiary wyławiano z rzeki a ślady wskazują na to, że denatów torturowano przed śmiercią. Maggie podejrzewa, że to dzieło jednego brutalnego zabójcy. Ścieżki Maggie O’Dell i Rydera Creeda się krzyżują. Czy uda im się uniknąć niebezpieczeństwa i rozwikłać zagadkę? Co wspólnego mają uprowadzone dzieci i trupy wyłowione z rzeki? W co wplątał się Ryder? Aby się tego dowiedzieć polecam przeczytać książkę.
Świetny thriller, rewelacyjnie i szybko się czyta. Jest to 12 tom o Maggie O'Dell, jednak można spokojnie po niego sięgnąć nie znając poprzednich tomów gdyż opowiada o nowej sprawie. Jednak z przyjemnością przeczytałabym po kolei tomy od pierwszego do ostatniego, niestety w bibliotece nie ma wielu części. Ale może kiedyś się uda ;). Chciałabym bo Alex Kava pisze naprawdę dobre thrillery, z fajną fabułą, trzymające w napięciu od początku do końca.
Ocena: 8/10



Bohater książki, John Trenton, jest antykwariuszem i prowadzi sklep z morskimi pamiątkami w miasteczku Salem. Po tragicznej śmierci żony, Jane, John popada w depresję, na dodatek zaczyna nawiedzać go jej duch. Pewnego dnia kupuje na aukcji osiemnastowieczny obraz przedstawiający widok przylądka, na którym stoi jego dom, a w tle na morzu widać płynący statek. Kiedy pewien mężczyzna koniecznie chce odkupić akwarelę, John postanawia dowiedzieć się więcej i rozwiązać jej zagadkę. Co ma wspólnego namalowany na obrazie statek z duchami nawiedzającymi miasteczko? John musi szybko to rozwikłać bo zjaw jest coraz więcej i z dnia na dzień stają się silniejsze i bardziej niebezpieczne...
Szczerze mówiąc książka jakoś nie przypadła mi do gustu. Męczyłam ją dość długo jak na mnie bo fabuła nie porywała, jak na horror zbyt strasznie też nie było. Chwilami opowieści miała potencjał i do połowy byłaby niezłą podstawą na film jednak końcówka zdecydowanie rozczarowała, tak byle jak, na łapu-capu, jakby autor sam się już znudził pisaniem i chciał zakończyć męki tej fabuły. 

Ta książka przypomniała mi czemu wiele lat temu przestałam czytać horrory Martertona bo poza kilkoma wyjątkami i perełkami w jego twórczości, niestety bardzo wiele książek kończy się w podobnie. Mogę ją polecić tylko fanom autora.

Ocena: 3/10



Tym sposobem dotarłam już do 20 książek przeczytanych w tym roku i nie zamierzam na tym poprzestać ;). 

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie, dziękuję za odwiedziny i komentarze oraz życzę przyjemnego czytania ;)
Dagus91


3 komentarze:

  1. A ja bym się chyba najbardziej skusiła na ostatnią pozycję :D Lubię takie mroczne klimaty! Mimo tego, że nie lubię zbytnio powieści o miłości i spełnianych marzeniach, to pierwsza pozycja wydaje się ciekawa :) Gdybym natknęła się na niej w mojej księgarni to może i bym po nią sięgnęła. Po wszystkich horrorach, które czytam byłaby pewnie miłą odskocznią :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że nie męczysz, tylko żeby coś napisać trzeba by najpierw samemu przeczytać:) Więc pisz śmiało, jak będę się zastanawiać, co tym razem do poduchy przygarnąć, to na pewno skorzystam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooo! Teraz to w ogóle mnie przegoniłaś! :) Ja ostatnio mam jakiś spadek formy - nie mogę znaleźć książki, która by mnie zainteresowała (czytam po 100 stron i odkładam powieść na półkę). Z książek Kavy mam na liście do przeczytania "Dotyk zła" - może to będzie równie ciekawe, jak opisany przez Ciebie "Mroczny Trop" :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz :)