Oj daaawno mnie tu nie było. Niestety od długiego czasu zmagałam się z brakiem czasu i totalnym brakiem weny. Robiłam, prułam, nic mi się nie podobało, nic nie wychodziło... Już miałam się poddać na jakiś czas, kiedy przypomniałam sobie o tej piękności, którą zrobiłam kiedyś
na imieniny i obiecałam sobie, iż niedługo machnę taką dla siebie. No i machnęłam ;). A do tego, by był komplet, z resztki kordonka zrobiłam 4 małe serwetki.
Serweta robiona tak samo jak poprzednia kordonkiem Maxi, szydełko 1,25.
Wzór znajduje się
tutaj
Te małe słodziaki mają po 15 cm średnicy. Na wszystko zużyłam ok 120g kordonka.
Mam nadzieję że po tym w miarę udanym powrocie weny, niedługo pochwalę się czymś nowym. Trzymajcie kciuki by się udało :)
A na deser mój prywatny "park jurajski" czyli oto kto mnie odwiedził na działce któregoś dnia ;)
Z tymi czterema małymi świetnie to wygląda i pasuje. Nie warto się poddawać majac pasję i smykałkę taką jak Ty.
OdpowiedzUsuńPrześliczny komplecik!!! Wspaniale się prezentuje!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
no i nie mogę dołączyć do Twoich obserwatorów....znowu błąd....
OdpowiedzUsuńCudeńka :) Do tego to dopiero trzeba mieć cierpliwość :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie szydełkowe serwetki :)
OdpowiedzUsuńfantastyczne :)
OdpowiedzUsuń