Szósty zmysł, niesamowity instynkt i determinacja składają się na wyjątkowy dar Milli Edge: talent do odnajdywania zaginionych dzieci. Kiedy wydaje się, że nie ma już nadziei, zrozpaczeni ludzie ze wszystkich zakątków kraju zwracają się do niej o pomoc. Milla za każdym razem daje z siebie wszystko, zwłaszcza że sama także obsesyjnie poszukuje porwanego przed laty synka. Pomagając innym, próbuje pokonać demony własnej, ponurej przeszłości."
źródło empik.com
Powiem szczerze, że czytając tą książkę miałam dość różne wrażenia. Na początku zaciekawiła mnie, mniej więcej w połowie myślałam że już wszystkie karty zostały odkryte i nudno będzie czytać dalej wiedząc co się zdarzy... Jednak nic mylnego bo ciąg dalszy nie tylko zaskakuje ale także wyzwala w nas najróżniejsze emocje od rozpaczy, złości, wzruszenia, aż po namiętność. I choć sama nie mam dzieci i nie wyobrażam sobie jak to jest je stracić to jednak zżyłam się z główną bohaterką i kibicowałam jej do samego końca. A właśnie zakończenie historii jest najbardziej zaskakujące i niesamowite. Więcej nie zdradzę, jeśli jesteście ciekawi przekonajcie się sami czytając tą niezwykłą książkę :). Myślę że na zbliżające się zimne jesienne wieczory w fotelu, w przerwie od robótki i domowych obowiązków, będzie w sam raz :)
Tak, w zimny jesienny wieczór usiąść w wygodnym fotelu, otulić się kocem i w towarzystwie ogromnego kubka gorącej herbaty z cytryną, zanurzyć się w świat literackiej fikcji - to lubię.
OdpowiedzUsuńKsiążka choć nie w moim bardzo wąskim wachlarzu czytelniczym, to jednak fajnie przez Ciebie polecona. Na jesienno zimowe wieczory wolę jednak samą autorkę :-)
OdpowiedzUsuńPS: Autorkę bloga oczywiście. . . :*