środa, 2 lipca 2014

Mój sposób na niewygodne szydełko

Wiele osób szydełkujących narzeka na niewygodne szydełka, ja zresztą też. Ale jak to się mówi - potrzeba matką wynalazku ;). I właśnie z potrzeby mojej wiecznie obolałej dłoni, jakiś czas temu wymyśliłam szybki sposób by praca była przyjemniejsza a końcówka szydełka przestała uwierać :)



Może nie wygląda to zbyt pięknie i imponująco ale jest bardzo wygodne :)

A oto szybki opis co i jak:

 Potrzebujemy jakiś najlepiej niepiszący już długopis ( bo po co marnować dobry ;P). Ważne jest aby miał w miarę szerokie wejście i końcówkę (fot 2). Ja polecam te od długopisów żelowych, najlepiej się do tego nadają. 
Należy wyjąć wkład, do środka korpusu wsunąć kawałek papieru lub jak w moim przypadku kawałek chusteczki aby szydełko się nie ruszało i nie siedziało za głęboko, wsunąć szydełko, zakręcić końcówkę i gotowe :)
Jeśli ktoś ma ochotę można całość ozdobić i sprawić by prezentowało się ładniej, mi zależało tylko na wygodzie więc zostawiłam jak jest. A dzięki przezroczystemu korpusowi widzę jaką wielkość ma szydełko.

Jedyny minus tej metody jest taki, że da się to zrobić jedynie z mniejszymi szydełkami, mniej więcej do wielkości 2 mm maksymalnie.


A teraz ładnie się do Was uśmiechnę bo biorę udział w konkursie Coricamo i chciałam prosić o zajrzenie tam i zagłosowanie :). Oczywiście będzie mi bardzo miło jeśli oddacie głos na mój blog ;)


Głosowanie rozpoczęło się 1 lipca i potrwa do 17 września

I jeszcze na koniec chciałam podziękować za tyle miłych słów o moich pierwszych zakładkach frywolitkowych :). Było mi niezmiernie miło czytając te wszystkie komentarze :)

Pozdrawiam serdecznie :)





13 komentarzy:

  1. No proszę proszę, to teraz moja artystka została jeszcze wynalazcą, jestem pełen podziwu :-) Ba nawet logo masz już swoje i z tego co wiem sypia się zamówienia jakieś, firma sie rozwija :-) Myślę, że trzeba by to opatentować i iść do programu Dragon's Den :P A tak poważniej, to ludzie wynajdują od zawsze różne rzeczy by ułatwić sobie życie i tym razem jest tak samo. Mam nadzieję, że dzięki Tobie ominie kogoś ból dłoni. Jestem z Ciebie dumny, jak zawsze zresztą i czekam na następne śliczności wykonane tymi sprytnie stuningowanymi szydełkami :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomysł świetny :) Będę musiała kiedyś spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny pomysł, wiele rąk uchroni przed nieprzyjemnymi doznaniami ;) Jeszcze poproszę taki wynalazek na igły hafciarskie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelacyjny pomysł, ze ja na to nie wpadłam? Musze spróbować te cienkie szydełka to się najbardziej w rękę wbijają. Mam dwa takie grubsze szydełka nr 3,25 i 4 z taka plastikową rączką. Robi sie nimi super. Twój pomysł godny polecenia.

    OdpowiedzUsuń
  5. super pomysł, muszę koniecznie wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ty wymyśliłaś? ;) bardzo ładne wykonanie jednak pomysł stary jak świat. Pozdrawiam i życzę kolejnych pomysłów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli coś nie jest skądś zapożyczone, to jest wymyślone mimo, iż wcześniej istniało. Co do świata to właśnie na jego różnych krańcach ludzie wpadali na te same pomysły, jedni wcześniej, drudzy pózniej, niewiedząc o własnym istnieniu. Można coś wymyslić, nie wynajdując tego jako pierwszy. Również pozdrawiam.

      Usuń
  7. Każdy sposób jest dobry, wierzę na słowo że jest wygodnej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawy patent. Ja znałam do tej pory tylko sposób z folią termokurczliwą.
    Powodzenia w konkursie. Mój głos już masz :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super pomysł !!! Gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Też mi się często zdarzało tak robić, mam pecha do plastikowych szydełek, które mi się łamią w ręce w czasie pracy, chyba za dużo siły mam ;) dlatego też musiałam się ratować w taki sposób ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny pomysł. Mam kilka takich, których końce wbijają mi się w wewnętrzną stronę dłoni. Taka osłonka będzie idealna.
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz :)